Nie ma kto przyjechać
Jonathan włączył aplikację Uber, mając nadzieję, że znajdzie kierowcę gotowego podjąć kurs. Niestety, okolica była zbyt odległa i nikt nie przyjął zlecenia. Próbował zwiększyć stawkę, licząc, że większa zapłata skusi kogoś do podjęcia ryzyka. Jednak i to nie przyniosło efektu. Zdeterminowany, sięgnął po telefon i zadzwonił do lokalnej korporacji taksówkarskiej, ale również tam spotkał się z odmową. Kierowcy unikali podróży w tak odosobnione miejsca, obawiając się o swoje bezpieczeństwo. Jonathan czuł, jak narasta w nim frustracja, lecz wiedział, że nie może się poddać. Gdzieś tam, w mieście, czekała pomoc, a on musiał znaleźć sposób, by tam dotrzeć – dla siebie i dla zwierzęcia, które teraz było całkowicie zdane na jego łaskę.